Festiwal Czesława Miłosza – dzień piąty

Za nami piąty, ostatni już dzień Festiwalu Czesława Miłosza we Wrocławiu. O 17.00 w Mediatece mogliśmy spotkać się z Ryszardem Krynickim, poetą, tłumaczem i wydawcą, zaliczanym do czołowych twórców Nowej Fali. Spotkanie poprowadziła Agnieszka Wolny-Hamkało, również poetka, krytyczka literacka i publicystka. Ryszard Krynicki, „sól ziemi krakowskiej” (choć dopiero od trzynastu lat, bo przeprowadził się tam w 1998 roku), przyjechał do Wrocławia wyczerpany po krakowskim Festiwalu Czesława Miłosza, rozmowa przebiegała więc spokojnie. Po krótkim przedstawieniu sylwetki poety prowadząca zapytała go o związki z Miłoszem. Krynicki opowiedział o kilku swoich spotkaniach z tym twórcą, przyznał jednak, że nie należał do kręgu jego bliskich znajomych. Jednak, co interesujące, to właśnie Miłosz był pierwszą osobą, która zadzwoniła do poety po przeprowadzce do Krakowa.

Kolejna część rozmowy dotyczyła głównie języka poetyckiego (poeta i prowadząca rozważali, w jakim stopniu poeci powinni wykorzystywać najnowsze środki wyrazu i wspólnie doszli do wniosku, że wszystko zależy od tego, kto czyta – cała władza leży więc w rękach czytelnika). Krynicki wypowiedział się również na temat wszelkiej maści nagród literackich – stwierdził, że dla niego nie są one żadnym kryterium, a jego sympatia, jakby na przekór, kieruje się raczej w stronę niedocenionych. Zwierzył się także z tego, że napisanie dobrego wiersza jest pewnego rodzaju olśnieniem – nie wywołuje uczuć fizycznych, raczej emocjonalne. Stwierdził ponadto, że jest perypatetykiem i wiele jego wierszy jest wychodzonych, a młodym poetom poradził, by zawsze nosili przy sobie notes i ołówek, by móc łapać pomysły, nim uciekną.

Kolejne pytania dotyczyły inspiracji, rytuałów i fetyszy autora związanych z pisaniem. Dowiedzieliśmy się więc, że Krynicki zbiera kamienie, a swoich wierszy nie pisze przy biurku w określonych godzinach – najczęściej powstają one w najmniej oczekiwanym miejscu. Przyznał się również, że zdarza mu się mieć dwa egzemplarze tej samej książki – jeden do czytania i jeden w stanie nieskazitelnym. Wszystko dlatego, że poetę boli, gdy idzie do biblioteki i widzi książkę w opłakanym stanie. Traktuje ją bowiem jako nośnik, który tym się różni od innych przedmiotów, że ma duszę. Na zakończenie spotkania Krynicki przeczytał jeden wiersz Miłosza i trochę swojej poezji.

A o 18.30 w klubie Metropolis rozpoczął się koncert zespołu Świetliki, W skład którego wchodzą Marcin Świetlicki – wokalista i autor tekstów, Grzegorz Dyduch, Tomasz Radziszewski, Artur Gasik oraz Marek Piotrowicz. Główne jego hasło, „Widziałem takie rzeczy w Stanach”, to słowa Czesława Miłosza, będące odpowiedzią na pytanie o wrażenia po wysłuchaniu Świetlików. Koncertu jednak nie będziemy relacjonować – powiemy tylko, że Ci, co nie byli, powinni żałować.

A po koncercie rozpoczął się slam poetycki „Miłosz” – czyli konkurs utworów inspirowanych w jakiś sposób życiem i/lub twórczością Czesława Miłosza, bądź też z nim polemizujących. Jurorów było dziesięciu – byli nimi członkowie zespołu Świetliki (w liczbie pięciu) oraz pięć dziewcząt z publiczności. Przyznawali oni utworom od 1 do 5 punktów. W konkursie wzięło udział 21 uczestników, którzy wygłosili bardzo różne teksty, od krótkich, jednozdaniowych form po długie wiersze. Pojawiła się nawet coś, co nie było poezją (jednak także nie czymś do jedzenia, jak sugerowała publiczność) – jedna sztuka dramatyczna. Niektórzy komentowali swoje utwory, inni ograniczali się do recytacji. Konkurs zakończył się remisem – pierwsze miejsce zajęli ex equo Bernard Mieczkowski i Dawid Koteja, którzy zdobyli po 45 punktów (na 50 możliwych). Wywołało to pewną konsternację organizatorów, jednak po krótkiej debacie ustalono, że obaj zawodnicy otrzymają w nagrodę – oczywiście oprócz uznania jurorów i publiczności – po 400 złotych (pierwotnie przewidziano 500 złotych za pierwsze miejsce i 300 złotych za drugie). Trzecie miejsce zajął Kamil Zając, który zebrał 40 punktów i otrzymał 200 złotych.

Serdecznie dziękujemy wszystkim gościom Festiwalu za inspirujące wystąpienia, a uczestnikom za to, że byli z nami. Mamy nadzieję, że jeszcze się zobaczymy!

Więcej zdjęć w galerii

spotkanie z Ryszardem Krynickim

slam poetycki

Wszystkie relacje z Festiwalu dostępne na kanale Wydawnictwo EMG w serwisie Vimeo

Wpis opublikowany w kategorii Aktualności. Link do wpisu permalink.

Komantarz do wpisu Festiwal Czesława Miłosza – dzień piąty

  1. yeti tak komentuje wpis:

    czy będzie więcej zdjęć ze slamu?

Dodaj komentarz